Człowiek zważywszy na swoją naturę, jest istotą stadną. Żyjemy w społeczeństwie, tworzymy liczne podgrupy, potrzebujemy kontaktu z innymi. W imię tej zasady wchodzimy w związki i zakładamy rodziny. Potrzebujemy mieć kogoś blisko. Ludzie, którym ciężko jest się dopasować do środowiska, często wybierają życie ze zwierzętami. Śpią razem z nimi w łóżku, jedzą wspólne posiłki i podróżują. Zapominają jednak niekiedy, że pies, kot czy kanarek nie są im w stanie dotrzymać kroku w tej ludzkiej wędrówce.
Fakt, że ludzie przywiązują się do swoich zwierząt, znany jest nam od dziesiątek lat. Potwierdza to zarówno historia, jak i literatura ówczesnych. Zaginiony pies w stadzie zwanym rodzina staje się niekiedy ogromną tragedią oddziaływującą na jej członków przez długi czas. Nie potrafią oni pogodzić się z jego odejściem, szukając pupila gorączkowo na wszystkie możliwe sposoby. Znajomi niekiedy kręcą głowami, dziwiąc się jak można tak się zachowywać względem zwierzęcia. Odpowiedź na to pytanie jest niezwykle prosta.
W dobie ciągłych niesnasek i krzywd zachodzących między ludźmi, uczucie względem zwierzęcia jest niezwykle czyste i zwrotne. Zwierzę jest wdzięczne za emocje i opiekę, jakimi zostaje obdarzone. Dlatego też nie dziwi fakt, że rodzina rwie włosy z głowy, gdy okaże się, że ich kompan zniknął bez śladu. Nie myślą niekiedy o tym, że zwierzak działa jednak kierowany instynktami i znikają z miejsca zdarzenia, wołając o pomoc. Pod żadnym pozorem nie należy tego jednak od razu robić. Zmysły zaginionego psa są wyostrzone i najczęściej zdominowane przez lęk bądź inny bodziec, który odciągnął go od właściciela. Pies bardzo szybko orientuje się, że pozostał na placu boju sam, więc poszukuje impulsów naprowadzających go do domu i opiekuna.
Zanim więc podejmie się jakiekolwiek drastyczne kroki, należy opanować emocje. Piesek może do nas wrócić nawet w ciągu kilkudziesięciu minut. W międzyczasie przeszukując okolice, w której zaginął, możemy przecież skontaktować się ze znajomymi czy rodziną, by byli czujni i pomogli nam go znaleźć. Ktoś może też opublikować ogłoszenie, podając wszelkie dane dotyczące naszego czworonoga. Najważniejsze to nie wpadać w panikę. W końcu to my jesteśmy dowódcą tego stada i to od nas w dużej mierze zależy, jakie będą efekty tych poszukiwań.
Najnowsze komentarze